- autor: sebkar4, 2015-08-30 17:10
-
W trzeciej kolejce inaugurujemy rozgrywki porażką w Zabrzu. Porażką, która boli bo z przebiegu spotkania nie byliśmy wcale drużyną gorszą ale o.tym piszemy poniżej. W innych spotkaniach drugi beniaminek z Dąbrowy Górniczej wysoko uległ mistrzom Śląska z Bielska, Piast odniósł pewne zwycięstwo w Sosnowcu, a nasz niedoszły rywal z Chorzowa pewnie pokonał u siebie Podbeskidzie. W tabeli prowadzi po dwóch zwycięstwach nasz dzisiejszy rywal, Górnik Zabrze...
Do meczu z utytułowanym przeciwnikiem podchodzimy bez żadnego respektu i już w drugiej minucie okazję z ostrego kąta ma Patryk Kowalski. Kilka minut później strzał Grzesia Pilnego zbyt lekki by zaskoczyć dziś bardzo dobrze dysponowanego w bramce Górnika Szymona Kudłę. W 19' najlepszą okazję na otwarcie wyniku po rajdzie lewą stroną Adama Badery ma Przemek Paszek, ale jego strzał słabszą lewą nogą broni bramkarz gospodarzy. W tej części spotkania nie pozwalamy Górnikowi na wiele. Aż do 29' gdzie błąd naszego defensora bezlitośnie wykorzystuje pozyskany z Podbeskidzia Jan Borek. Nie poddajemy się i dwie minuty po utracie bramki w polu karnym faulowany zostaje Mateusz Morawa i sędzia dyktuje rzut... rożny. Korner egzekwuje Mateusz Mosz idealnie na głowę Adama i mamy remis. Kolejna nasza akcja Mati mija kilku obrońców z Zabrza, ale jego strzał broni znowu Kudła. Na minutę przed końcem znowu niepotrzebna strata w obronie i w sytuacji "dwa na jeden" gospodarze bezlitośnie wychodzą na prowadzenie. Druga połowa zaczyna się tak jak się skończyła pierwsza, czyli bramką dla zabrzan. Piłka z rzutu wolnego odbija się od poprzeczki wpada wprost pod nogi Dawida Musiała i jest 3:1. To nieco podcięło skrzydła naszym zawodnikom i piłkarze Górnika coraz częściej zaczęli zagrażać naszej bramce. Po kolejnej akcji w 67' strzałem w krótki róg Jeżewskiego podwyższają wynik spotkania. My walczymy dalej i na pięć minut przed końcem swoją drugą bramkę po podaniu wprowadzonego w drugiej odsłonie Patryka Konska strzela Adam. Niestety kolejna kontra kończy się utratą piątej bramki. Strzelcem ponownie Jeżewski. W ostatniej minucie rzut wolny dla nas. Stały egzekutor Moszu, piłka odbita przez bramkarza trafia na głowę Kacpra Fojcika i ten niweluje rozmiary porażki. Porażki, która jak wspomniałem wcześniej boli, bo piłkarsko na pewno nie byliśmy zespołem gorszym. Szkoda. Ale głowy do góry. W czwartek czeka nas już kolejne spotkanie. Dzisiaj pokazaliśmy że w tej klasie rozgrywkowej stać nas na wiele!!!