- autor: sebkar4, 2014-10-04 16:38
-
Ciasno się zrobiło w tabeli po zakończeniu IX kolejki. Praktycznie poza zespołami Ruchu i Górnika wszystkie drużyny walczą o utrzymanie. Po następnej serii spotkań możemy zajmować tak samo trzecią pozycję w tabeli, jak i wrócić na miejsce zagrożone spadkiem. Jest o co walczyć, bo w następnych kolejkach czekają nas same mecze o 6 pkt. Wszyscy nasi pozostali przeciwnicy są do ogrania, nawet Górnik, który traci punkty z zespołami zdolnej części tabeli.
Krótka relacja z meczu w rozwinięciu
Mecz zaczynamy dobrze. W 2 min "bombę" Patryka Koczwary z dystansu broni bramkarz a trzy minuty później Olek Folmert strzela za słabo. I niestety to by było na dłuższy czas na tyle. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, mnóstwo błędów, niecelnych podań po jednej i drugiej stronie. na uwagę zasługują tylko akcja Przemka Paszka w 33' i i w ostatniej minucie pierwsza dogodna sytuacja dla Pszczyny, na szczęście nie wykorzystana. Drugą połowę zaczynamy lepiej. Wprowadzony po przerwie Patryk Konsek urywa się w 38' obrońcom, dokładnie dogrywa do Przemka ale jego strzał z bliskiej odległości instynktownie broni golkiper gości. W 45 min główka Mateusza Morawy mija bramkę a strzał dobiegającego "Koczi"-ego został zablokowany. Trzy minuty później wyciągamy wnioski i po identycznej sytuacji prowadzimy 1:0. Rzut rożny wykonuje Mateusz Mosz, główka Morawy jakimś cudem obroniona przez bramkarza, ale dobitka Przemka ląduje w siatce. Dobry mecz rozegrał robiący stałe postępy Patryk Kowalski. To właśnie on minutę po naszym prowadzeniu ma okazję na podwyższenie wyniku, ale jego strzał minimalnie niecelny. W 54' znowu Paszek I "Kowal" stają przed szansą podwyższenia wyniku ale strzał tego drugiego został zablokowany. Goście praktycznie nie zagrażali naszej bramce. Na sześć minut przed końcem atakowany przez Przemka obrońca tak niefortunnie wybił piłkę,że ta odbijając się od słupka i poprzeczki została złapana przez bramkarza już za linią bramkową, a więc 2:0 dla nas. W doliczonym czasie gry niepotrzebny faul przed naszym polem karnym, a wykonany rzut wolny ląduje w okienku Łukasza. 2:1 i nerwówka. Na szczęście nic poważnego już się nie wydarzyło. Mając na uwadze drugą połowę zasłużone zwycięstwo.